Hubertus

Hubertus 22.10.2011 r.
„Bieg Myśliwski Świetego Huberta” zwany potocznie „Hubertusem” wywodzi się z tradycji dawnych polowań (głównie na lisy lub jelenie) oraz jest jedną z form gonitw (polowań) par force, to kontynuacja wielowiekowej Tradycji polowań konnych na lisy. Dzisiaj „lisem” jest jeździec, który iceiak przed goniącym go rojem innych jeźdźców. „Lis” na przypiętą do ramienia „lisią kitę”.To właśnie w minioną sobotę w Regietowie odbyła się taka gonitwa – największe święto regietowskich koniarzy i wszystkich sympatyków Stadniny. Pomimo chłodu i niezbyt sympatycznych warunków pogodowych do Stadniny ściągnęło bardzo liczne grono miłośników koni.
„To wielkie święto jeźdźców i myśliwych obchodzone w dniu 3 listopada, aczkolwiek biegi hubertusowe często organizowane są w weekendy tak jak np. u nas o wiele wcześniej poprzedzające tę datę, a także i po niej.
Tradycja „Hubertusa” sięga XV wieku, kiedy to zaczęto organizować na cześć Św. Huberta – patrona jeźdźców i myśliwych – w dniu jego świeta (3 listopada) Według legendy około roku 655 urodził chłopak, któremu dano na imię właśnie Hubert. Znany był ze swej żyłki do polowań i wielkiej odwagi. Podczas jednego z polowań objawił się mu biały jeleń z krzyżem pomiędzy porożem. Spotkanie to wywarło wielki wpływ na dalsze życie przyszłego świętego patrona myśliwych i jeźdźców
Jednak wracając do samej imprezy program w tym dniu był niezwykle bogaty początek atrakcji już od godz. 10:00 gdzie rywalizację rozpoczęli jeźdźcy w skokach przez przeszkody w tzw. Konkursie myśliwskim zwycięzcą został Łukasz Pupczyk na klaczy Oława
Następnie o godzinie 11:00 rozpoczął się konkurs powożenia zaprzęgami parokonnymi w którym udział wzięli początkujący powożący oraz wszyscy chętni Goście – zwycięzcą zostali Stanisław Stasiowski i Robert Kosiba – klaczami Bircza i Orka.
Godzina 13:00 to zbiórka, przygotowanie koni do gonitwy oraz omówienie szczegółów dotyczących najważniejszego w tym dniu punktu programu. O godz. 14:00 nastąpił rekonesans, zapoznanie się z terenem jeźdźców jadąc w siodle, co niektórzy już układali sobie taktykę na gonitwę a nagroda była znaczna, dzierżenie kity lisa przez najbliższy rok, również wszyscy widzowie biorący udział udali się też konno ale bryczkami w teren.
Godzina 15:30 był to główny w tym dniu punkt programu BIEG ŚW.HUBERTA. Pamiętać należy także o widzach, którzy są miłośnikami sportu jeździeckiego, rodziną i przyjaciółmi. Goście przybyli na gonitwę, podziwiali popis zręczności jeźdźców i koni
Bieg odbył się w starannie wybranym terenie, na przeszkodach z góry upatrzonych i dobrze przygotowanych. Zdarzało się, że lis stracił siły i nie mogąc już dłużej uciekać chronił się w lisią norę i tam przyczaili się. „Myśliwi” , którzy uważnie kryjówkę obserwowali, aby rzucić się do nowego pościgu, gdy tylko lis ją opuści. W czasie pogoni lis, zwyczajowo, trzykrotnie ma prawo „chować się do nory” na kilka minut, co anonsuje podniesieniem ręki, a master potwierdza ustalonym sygnałem. Ponownie rozpoczętą gonitwę za lisem, po jego wyjściu z nory ogłasza master, chyba, że „nora” jest miejscem wyznaczonym i ogrodzonym. Wtedy „myśliwym” nie wolno znajdować się od wejścia w odległości bliższej od ustalonej na odprawie przed biegiem (zazwyczaj od 50m do 100m). Zazwyczaj rolę lisa powierza się albo bardzo dobremu jeźdźcowi, który dosiada rączego i zwrotnego konia – często nie biorącego udziału w ogóle lub w części przejazdu w terenie, by wierzchowiec był bardziej wypoczęty niż pozostałe konie, albo zgodnie z innym zwyczajem rolę lisa pełni ten, kto w poprzednim roku w danym ośrodku jeździeckim lisa złapał.
Uciekającym był Stary Lis w postaci Zuzanny Zaczek a szczęśliwym zwycięzcą został Andrzej Peregrym można by powiedzieć umarł król niech żyję król…. Przynajmniej przez najbliższy rok.
Wszyscy, którzy myśleli że to koniec było w błędzie o godzinie 16:15 odbyła się konkurencja dla najmłodszych - Lis szukany w którym, po przejażdżce terenowej, jego uczestnicy nie brali udziału w gonitwie, lecz szukali ukrytego lisa (lub tylko lisiej kity), schowanego gdzieś w wyznaczonym terenie. Zwycięzcą został Adam Szymczyk
Godzina 17:00 zgodnie z tradycją myśliwską, na zakończenie polowania ,odbyło się uroczyste przyjęcie, biesiada. Na stołach królował tradycyjny bigos, wędliny, barszcz w filiżankach W czasie uczty i tańców wspominało się polowanie i wymieniało wrażenia.
Organizatorem był Jeździecki Klub Sportowy „Jaśmin” działający przy SKH „Gładyszów” SP. z o.o. a Partnerem Przedsięwzięcia było Województwo Małopolskie w ramach programu „Małopolska – Nasz Region, Nasza Szansa”.